poniedziałek, 2 maja 2016

Pierwszy archiwalny.

Swoją przygodę z blogowaniem rozpoczęłam w marcu 2006 roku, namówiona do tego niecnego procederu przez własne dzieci. Założyłam bloga "Morze i Koliberki." w wielkiej tajemnicy, ale jak się bardzo szybko okazało konspirator był ze mnie kiepski. Już na drugi dzień od rozpoczęcia działalności moje dzieci odkryły sekret. Pamiętam, że próbowałam jeszcze ściemniać, że absolutnie nie, nic nie zakładałam, ale one nie dały się oszukać. A potem zostały moimi najwierniejszymi kibickami.
Zamierzam część tamtych wpisów przenieść tutaj (chyba już kiedyś o tym wspominałam), dzisiaj pierwsza odsłona. 

Marzec 2006.
Dzisiaj zacznę od początku. Koliberki to moje dzieci, łobuzy niesamowite. Nie potrafią minuty usiedzieć na miejscu, szczególnie najmłodszy. Najstarsza prowadzi sama nie wiem ile blogów, wysyła miliony sms-ów notorycznie przekraczając swój rachunek telefoniczny i żąda równouprawnienia. Średnia to artystka straszna, na dodatek kokietka i delikates. Trzeba uważać ,żeby jej nie urazić. A mały to ... najbardziej ruchliwe dziecko na świecie. Ciągle gdzieś gna i pędzi. Nawet oglądając bajkę, nie potrafi siedzieć spokojnie. 1000 pomysłów na minutę, jeden lepszy od drugiego. Uwielbia udawać syrenę alarmową, czym jeszcze do niedawna dość skutecznie szantażował rodzinę. Przyznaję się bez bicia - rozpuściłam dziecko i to nie jedno. Weszły mi na głowę i zejść nie chcą. Ale niech tam siedzą, nie będę narzekała, bo to moja szalona trójka.  

Komentarz Starszej: No a jak. Równouprawnienie musi być. Demokracja przecież. Też ciem koffam mamciu. Proszę mniem niem mordować. Ja jetem grzeczna.

3 komentarze:

  1. ciekawe, jak po 10 latach byś o nich napisała? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj to koliberki przez 10 lat wyrosly- jak zmienily sie badz nie?? Jaka droga ida dzisiaj??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie .... dawaj jakieś porównanie jak jest po 10 latach :D

      Usuń